czwartek, 25 czerwca 2009

Wtorek, 6 listopad 2007 r. Szpital i do domu - czekamy na wynik posiewu


Pojechaliśmy rano do Szpitala, pomimo że Kubuś przespał już dalej pięknie noc i wstał rano w wyśmienitym chumorze. Trzeba było sprawdzić to siusiu, które na noc poszło do lodówki. Co prawda wiedziałam, że przywieziona próbka na nic się nie zda w laboratorium, gdyż nie była pobrana w sposób jałowy. Jednak chciałam pokazać co to było, bo opisanie wyglądu było trudniejsze. Na oddziale ratunkowym natknęliśmy się od razu na naszych ukochanych lekarzy, a więc sprawa poszła szybciej i łatwiej niż myślałam. Zostaliśmy skierowani na USG, na które czekaliśmy co najmniej godzinę. Kubuś w tym czasie tak się oswoił, że ganiał po korytarzu i bawił się w "Pana" (czyli chyba policjanta, bo miał broń ze sobą i usiłował do wszystkich strzelać). Na USG okazało się wszystko w porządku, zwłaszcza chodziło o nerki, chociaż w sumie to było jasne, bo ze stomii siusiu ciekło wzorcowe. Na nasze szczęście w trakcie tego badania wpadł Pan Doktór Urolog (który robił nam wcześniej cystoskopie) i także obejrzał to co wyszło z USG. Nadal potwierdził, że minimum 2 lata będziemy jeszcze tak chodzić ze stomiami, ale w sumie stwierdził,że w związku z tą sytuacją, nasza czwartkowa u niego wizyta nie jest już potrzebna. Zapadła też decyzja o pobraniu moczu z pęcherza na posiew.... Propozycję, że Kubuś zrobi w miarę dobrowolnie próbkę odrzuciłam od razu i sama (tu chyba jak będzie starszy to będzie na mnie zły) i poprosiłam o założenie cewnika do pobrania tego moczu. I tak też się stało. Przynajmniej była pewność jałowości próbki, a do tego nie trzeba było czekać nawet 2 dni, aby Kubusia przyparło tak, że zrobiłby siusiu. Teraz czekamy na wynik, ale na szczęście w domku.

Wieczorem Kubuś zrobił jeszcze raz siusiu i tym razem bez bólów i stękań i płaczów. Czyli poza ewentualną jakąś tam chorobą w pęcherzu, przede wszystkim ma zachamowania co do mikcji. Panowie doktorzy także podejrzewali, że to mogą być złogi, które zalegają, bo on za rzadko oddaje mocz.

Dzisiaj Kubuś poszedł wcześniej spać. Pewnie dlatego, że był zmęczony i po nocy i po takim dniu. W każdym razie chumor mu właściwie (poza zakładaniem cewnika) dopisywał. Nie wyglądał na chorego w żadnym najmniejszym kawałeczku.

To są ostatnie zdjęcia Madzi w długich włosach - dzisiaj została ścięta i teraz ma wszystkie włoski długości 2 cm. W sumie szkoda, ale stwierdziłam, że tak to do pierwszych urodzin jej trochę odrosną, a z tyłu miała wytarte i teraz jej odrastały i na prawdę to śmiesznie wyglądało. Obok Madzi Agatka najstarsza siostra Kubusia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz