czwartek, 25 czerwca 2009

Piątek, 27 lipiec 2007 r. Wizyta u nefrologa i zaległe 3 urodziny


W środę mieliśmy wizytę u nefrologa. Niestety naszej Pani Doktór nie było, ale przyjmował sam ordynator, więc nie zrezygnowaliśmy z wizyty tegoż dnia. Skierował go na USG, które można powiedzieć że było prawie takie samo, jak przed zabiegiem. Ale - jak powiedział - mamy teraz USG porównawcze na później. Zlecił nam także badania moczu ze wszystkich 3 dziurek. Udało nam się napełnić 6 pojemniczków na następny dzień; Pani laborantka lekko się zdziwiła takim koszykiem pojemników i to od jednego pacjenta.

Przy lewej stomii pojawiły się jakieś pęcherzyki; posmarowałam je maścią gojącą i jak na razie wygląda na to, że pomaga. Czekamy na wyniku posiewu, bo wtedy będzie wiadomo czy mamy jakiś stan zapalny czy nie (jeżeli tak, to czekają nas antybiotyki znowu...).

Z woreczkami także idzie nam coraz lepiej - oboje się do nich wyraźnie przyzwyczajamy. Oczywiście na wizytę u lekarza nie zakładałam ich, bo i tak trzebaby było je odklejać, aby lekarz mógł obejrzeć. Wtedy niezawodna okazała się nasza pielucha. Teraz jest także na pieluszcze - dzień odpoczynku i chciałam widzieć te pęcherzyki i wiedzieć co się z nimi dzieje. Jeżeli do jutra ich nie będzie już prawie widać, to możliwe, że znowu założymy woreczki.

W środę były Kubusia imieniny i stwierdziliśmy, że wyprawimy mu od razu jego zaległe (bo był wtedy w Szpitalu) 3-cie urodziny.

Dzisiaj byliśmy u pulmonologa, choć Kubusiowi - od pukać - na razie nic pod tym względem nie doskwiera. Pani doktór kazała nawet Zyrtec odstawić i będziemy patrzeć czy coś się będzie działo. Na razie na następną kontrolę to mamy zgłosić się za pół roku. Jak czytałam, to duszności mogły występować przy tym, co on ma; a testy alergiczne właściwie wszystkie ma zerowe lub bardzo minimalne. Zobaczymy.

Madzia skończyła wczoraj 4 miesiące, a więc otwiera się dla niej świat jedzenia: marchewki, jabłka, zupki i pierwsze danka. Odbyła się już pierwsza próba jedzenia łyżeczką marchewki - ocenię, że średnio jej się to podobało. Nie wiem tylko czy to smak marchewki czy łyżeczka jej bardziej przeszkadzała:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz