Poniedziałek, 10 marca 2008 r. Ważne wiadomości

Odebrałam już wszystkie wyniki badań Kubusia, a ponieważ nie jestem lekarzem - czego czasami żałuję - to nie umiem wszystkiego zinterpretować. W każdym razie kreatynina wyszła na poziomie 0,68, co jest naprawdę bardzo ważną wiadomością, gdyż jest to norma dla dzieci w jego wieku. Niestety posiew - tak jak przypuszczałam - nam nie wyszedł. Jednak udało im się coś wychodować - tu dla wszystkich zrozumiała nazwa łacińska napisana hieroglifami - i to coś wykazało odporność na antybiotyki z grupy amoksycyliny, czyli także na nasz antybiotyk, niestety. Nie wiem jak to dalej tłumaczyć, albo nam zmienią antybiotyk, albo coś innego wymyślą. Morfologia wygląda całkiem całkiem, ale na granicy anemii.

Ale na szpinak to Kubusia raczej nie uda mi się namówić... na razie przynajmniej. Chociaż pozostałe dzieci zajadają go łyżkami. Może to przyjdzie Kubusiowi z wiekiem? Tyle mniej więcej doczytałam z wyników badań, reszta należy do lekarza, ale do niego wybieramy się dopiero po świętach.

Dzisiaj Madzi udało się samej - bez trzymania, podpórek itp. - postać na swoich nogach około minuty. I to z jej chodzenia na razie byłoby wszystko. Do pierwszego kroku jeszcze czeka ją daleka droga. A przede wszystkim przełamanie strachu, gdyż widać że ona po prostu boi się przewrócić.

Ponieważ dzisiaj na dworzu była wiosna w pełni, to Kubuś cały dzień na nim spędził z rodzeństwem oraz ich koleżankami i kolegami na zabawie, a następnie padł, dosłownie. Ciekawe czy się jeszcze dzisiaj obudzi. I tak będę musiała mu podać jeszcze leki, ale ostatnio już do nich jest tak przyzwyczajony, że nawet przez sen je łyka.

Nalot na zębach, to przypuszczam, że to może być od grzybicy po antybiotykach, bo jak zaczęłam mu pędzlować buzię nystatyną i przejechałam także po zębach, to na waciku zostawał brązowy osad. Tylko dopóki bierze antybiotyk, to usuwanie tego niewiele da, trzeba tylko zaleczać na razie, aby buzia nie miała grzybicy, a dopiero jak odstawimy go, to będzie można pomyśleć o czyszczeniu zębów.