czwartek, 25 czerwca 2009

Środa, 26 marca 2008 r. Madzi Urodziny

Niestety Madzi urodzin nie udało się wyprawić tak jakby chciała. Rano, jeszcze przed pojechaniem z Kubusiem, byłam z Agacią na kontroli w przychodni z tym jej węzłem chłonnym. Niestety okazało się, że chociaż opuchlizna z szyi zeszła, to niestety on nadal jest większy i twardy - łatwo wyczuwalny. Agacia dostała także skierowanie do szpitala. W związku z tym Madzia miała rozrywkę, bo całe przedpołudnie spędziła u Babci Ewy w warsztacie. Podobno bardzo bardzo jej się podobało, zwłaszcza Malenia (jamnik), którą chciała zagłaskać na śmierć.

Agata z Gucią załatwiały sprawy w szpitalu, gdyż ja w tym czasie byłam przyjmowana z Kubusiem na oddział nefrologiczny. Agatkę w końcu odesłali do domu i kazali brać dalej antybiotyk. Jeżeli po 5 dniach nie przejdzie, to mamy jeszcze raz iść do przychodni po skierowanie i jechać z nią ale do innego szpitala - na Unii Lubelskiej na oddział - zapomniałam jak się nazywa, ale nie laryngologia. W każdym na razie na razie wróciła do domu dalej się leczyć.

Z Kubusiem dostaliśmy ten sam pokój co rok temu, ale były już nowe łózka, w sumie wygodniejsze, a przede wszystkim tak nie trzeszczące jak tamte stare. Na dzień dobry go pokłóto i pobrano wszystkie mocze na wszystkie możliwe badania. I właściwie dano na potem spokój. Teraz zostawało czekanie na wyniki.

Kubusia najbardziej bawiła świetlica i nowe zabawki. W sumie najbardziej nie dawał się przekonać do spania w szpitalu, ale to i tak jakoś poszło bez większych kłopotów. Chociaż w nocy się budził, ale i tak poszło gładko.

Tegoż dnia przypomniał sobie także wszystkie rytuały szpitalne, a także powiedziałabym że zaczął się obżerać i to nie słodyczami. A co już było największym szokiem, to zachciało mu się pić herbatę - wypił 3 szklaneczki... To była chyba jego pierwsza w życiu herbata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz