czwartek, 25 czerwca 2009

Środa, 7 listopad 2007 r. Bakterie rosną...

Posiew rośnie. Wiadomo już że jakieś bakterie zaatakowały pęcherz, ale jeszcze nie wiadomo jakie i w związku z tym jakimi antybiotykami należy je leczyć. Musimy z tym zaczekać do jutra. Po rozmowie telefonicznej z ordynatorem stwierdziliśmy (bo ja także wcześniej byłam tego zdania), że podanie Kubusiowi antybiotyku w formie doustnej czy dożylnej może minąć się z celem, bo większość pewnie wypłynie do woreczków a mało co do pęcherza. Zostaje jedno: płukanie pęcherza. Kubie na pewno nie będzie się to podobać. To jest pewne jak w banku. Na razie wstępnie ustaliliśmy, że byśmy jeździli codziennie na to płukanie. Boję się już 2-3 dnia jechania do Szpitala - on po prostu nie będzie chciał wsiąść do samochodu. Ale uważam, że i tak na dojazd jest o niebo lepiej niż siedzenie na oddziale, ciekawe tylko czy Kubuś także to zrozumie. Może tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz