czwartek, 25 czerwca 2009

Środa, 4 czerwca 2008 r. Wyniki badań i wielka niewiadoma

Tak jak mieliśmy zaplanowane, po długim weekendzie zajeliśmy się badaniami. Mocz na badania ze stomii pobraliśmy bez większych problemów, jednak z pęcherzem był problem, a właściwie nie z pęcherzem, lecz z jego właścicielem. Odmówił zrobienia siusiu do kubeczka. Przerobiliśmy też przyklejenie woreczka, ale przecież nie może z nim chodzić cały dzień... W końcu po dwóch dniach udało się namówić Kubusia do zrobienia siusiu do kubeczka i zawieźliśmy mocz na badania. W sumie 6 pojemników na jednego pacjenta... Panie w laboratorium były lekko zdziwione. Pobranie krwi to w tym wszystkim był najmniejszy kłopot, pomimo obaw Pań, że Kubuś będzie się wyrywać. Jednak nie, choć oczywiście trochę pokrzyczał, bo do płaczu było jeszcze daleko.

Dzisiaj już znam wszystkie wyniki, choć nie wiele mi mówią i wątpię abym w książkach w domu czy też w internecie znalazła coś na temat co one oznaczają. W każdym razie wynik posiewu z pęcherza odebrałam dopiero dzisiaj popołudniu. Jednak już rano zadzwoniłam do naszego zaprzyjaźnionego Szpitala (mając tylko wyniki posiewów z przetok), gdzie po rozmowie z Ordynatorem na razie wyszło, że takie bakterie to "mogą być", choć to pewnie oznacza zmianę leczenia, ale nie położenie nagłe na oddziale. W każdym razie Pan doktór kazał zaczekać na wynik posiewu z pęcherza - jutro mam dzwonić. Pozostałe wyniki badań, czyli z krwi i osocza, w sumie wiem, że są całkiem dobre, bo już udało mi się opanować normy. Ale z tymi posiewami nie wiem czy kiedykolwiek opanuję co jest czym...

Przez te wszystkie badania odkładany był dzień dziecka Kubusia, bo pozostała rebiata miała raczej nawet weekend dziecka niż dzień. Jacek prezenty dostał już w piątek, po powrocie ze swojej pierwszej wycieczki szkolnej (4-dniowej, z której był bardzo bardzo bardzo zadowolony i już teraz chce jeździć na wycieczki). W sumie najbardziej poszkodowane były nasze panie: Madzia otrzymała swoją lalkę szmaciankę wieczorem w dzień dziecka. Agacia poza ekstra kieszonkowym nic więcej, bo mama musi namierzyć, gdzie kupić jej fajną lampę lawową... Przez Allegro teraz odpada, bo poczta sobie strajk zrobiła, a raczej po prostu wolne. Rozumiałabym strajk włoski, ale urlop od pracy?? Jakbyśmy coś takiego wymyśliły w banku, to z dnia na dzień zostałybyśmy dyscyplinarnie zwolnione. Nikomu nie przyszło coś takiego do głowy, pomimo że w centrali banku w Warszawie zarabiałam mniej więcej tyle co listonosz... Mając studia i 3 lata pracy.... Ach...

Kubusiowi bardzo spodobało się jeżdżenie na foteliku rowerowym. Dzięki czemu ja zaczęłam ćwiczyć trochę kondycję i przełamywać strach przed ulicą, co powinno wpłynąć zbawiennie na moje prawo jazdy... Na razie udało mi się wyjechać na boczną ulicę i zmierzyć się z jednym samochodem zwycięsko. Muszę mu jeszcze kupić kask, co prawda bardziej dla psychicznego bezpieczeństwa, gdyż jak nie szarżuję na rowerze, ale są przecież inni użytkownicy dróg i szos, którzy są przeróżni... Dodatkowo Kubuś sam chce taki kask, tylko jestem ciekawa czy jak przyjdzie co do czego, to będzie go chciał założyć...

Właśnie doczytałam, że w posiewie liczby 102 do 105, to jeszcze nie tragedia, zwłaszcza jak dotyczy różnorodnych bakterii (co nam wyszło w badaniu). Granicą wskazującą zakażenie układu moczowego jest 105 w ml jednego szczepu bakterii. Co prawda i tak wolałabym, aby był wynik jałowy, jednak po zapachu wiem, że jest coś nie tak. Kubusia mocz w tej chwili ma bardzo bardzo zjadliwy zapach... Zobaczymy co jutro powie lekarz. Spacerówka już doszła i dzisiaj została przez Kubusia wypróbowana na spacerze (zrezygnował z roweru na rzecz spaceru w nowym wózku), która nada się także do Szpitala na spacerki, jak nam pozwolą wychodzić. Dzięki temu będziemy mogli robić dłuższe spacerki, w końcu nic poza zakażeniem układu moczowego mu nie dolega, nawet przy tym nie ma żadnych ubocznych objawów typu gorączka czy coś w tym stylu; nawet przy siusiu go nie boli. W sumie to dobrze, bo przynajmniej ma spokój i może się spokojnie bawić i delektować światem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz