czwartek, 25 czerwca 2009

Niedziela, 11 maja 2008 r. Wycieczka

Pojechaliśmy dzisiaj na wycieczkę. Nie wszyscy, bo do jednego samochodu wszyscy nie wejdziemy. Pojechaliśmy w następującym składzie: Kubuś z rodzicami i dziadkowie: Ewa ze Zbyszkiem, którzy to dostali zaproszenie na degustację win. Degustacja odbyła się w Pucicach na terenie strzelnicy. Moim zdaniem nie był to malowniczy teren do takiej "romantycznej" degustacji. W końcu wino powinno być podawane w odpowiednim plenerze, a tam tylko pole i odgłos wystrzałów ze strzelnicy. W sumie było przyjemnie i kulturalnie. Resztki zlewało się do specjalnych naczyń, choć akurat dla nas zabrakło gustownego wiaderka i otrzymaliśmy na to szklankę Żywca (czy to miało coś oznaczać?). Jedzenie nie było rewelacyjne, a przynajmniej nie do win wytrawnych, gdyż był grill i grochówka. Do takiego zestawu bardziej pasuje piwo niż wino. Do wina to pieczeń albo jakieś bardziej wykwintne danie niż kaszanka.

Wracając wpadliśmy na krótki spacer po Przystani Żeglarskiej "Pogoń", gdzie Kubuś zobaczył żaglówki i motorówki. Widać było także nabrzeże przeładunkowe; wielkie dźwigi, co prawda dzisiaj nie pracujące. Kolejnym przystankiem w drodze do domu był ogród "Różanka". Ładnie, ale ładniej to będzie dopiero za kilka lat. Teraz te róże wszystkie małe, zwłaszcza przy dużych pergolach - pergole wcale jeszcze nie zarośnięte. Na razie wygląda jak zadbany plac z różami i jedną fontanną. Nie rozczarowałam się, gdyż wiedziałam, że w tej chwili ten ogród będzie tak wyglądać: jeszcze jest za młody. Pojedziemy tam pewnie za kilka lat i wtedy będzie już pewnie ładniej, tak jak w starym ogrodzie różanym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz