czwartek, 25 czerwca 2009

Poniedziałek, 4 lutego 2008 r. Kilka wydarzeń

Kubuś ponownie był u dentysty, znowu została mu nałożona jakaś specjalna maść. Jednak po wielu naradach finał jest taki, że jak na razie nie ma sensu czyścić mu zębów (nalot znowu powrócił, co prawda nie aż w takim stopniu), bo szkoda szkliwa. Mamy myć zęby normalnymi pastami dla dzieci - używamy teraz Elmexu i chyba on także pomaga, bo nowe się nic na razie nie robi. No i oczywiście obserwować czy nie ma jakiś zmian. Prawie na 100% jest pewne, że ten cały brązowy nalot jest od leków, które przyjmuje, pomimo że w działaniach nieporządanych nie jest to akurat wymienione, ale za to jest tyle innych, że na prawdę strach je brać.

W piątek byliśmy u nefrologa na rutynowej kontroli. Spytałam się o ten nalot na zębach, ale Pani Doktór powiedziała, że w sumie nikt wcześniej jej o to nie pytał i tak na prawdę, to ona nie wie czy te leki mogą wywoływać taki nalot czy nie. W każdym razie z Kubusiem jest na razie ok. Mamy porobić różne badania do następnej wizyty. W tym czeka nas kolejna dobowa zbiórka moczu, tym razem do oddania do analizy. Tej co była wyniki Pani Doktór się bardzo podobały.

Kubusiowi zdecydowanie poprawił się ostatnio apetyt i zaczął urozmaicać swoje menu. Dzisiaj nawet poszła zapiekanka makaronowa z kurczakiem i zielonym groszkiem, który wreszcie zjadł, a nie wydłubywał z zapiekanki. Bardzo się z tego cieszę.

Przyszedł chodzik-jeździk dla Madzi w postaci czerwonego samochodu. No i zaczęły się problemy... Kubuś twierdzi, że to jego zabawka i nie pozwala Madzi się nim bawić, chyba że dopiero po namowach. Madzi maszerowanie za chodzikiem bardzo dobrze idzie, tak samo jak wchodzenie po schodach, w której to dziedzinie mogłaby już bić rekordy szybkości we wchodzeniu po schodach na czworakach. Na razie droga odwrotna jej nie interesuje. Jednak z powodu tego jej nowego sportu, schody musimy zastawiać sklejką, aby nie mogła ćwiczyć tej dyscypliny, kiedy my nie chcemy. Ale i tak bywa, że jej się uda wykorzystać moment nie założenia jeszcze barierki. Madzia uwielbia reklamy - to jest jej pierwszy ulubiony telewizyjny program.

Na razie zimy nie ma, jest raczej słoneczna wiosna, a więc nie ma przyjemności zabawy w śniegu. Jednak dzieci z dziadkami chętnie wychodzą na spacerki. Kubuś uczy się jeździć na swoim trzykołowym rowerku, ale mam wrażenie że w tych butach "na pada śnieg" ciężko mu się pedałuje. Pewnie jak przyjdzie prawdziwa wiosna, to o wiele lepiej mu pójdzie jeżdżenie na rowerze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz