czwartek, 25 czerwca 2009

Sobota, 26 kwietnia 2008 r. Przyszła wiosna

Kilka dni temu wreszcie przyszła wiosna. To znaczy przyszła wcześniej, bo ptaszki już od dawna ćwierkają, a i listki zielone na drzewach i krzakach się także pojawiły, ale przyszła wiosna, gdyż wreszcie temperatura stała się wiosenna, a i dni słoneczne. Wszyscy spragnieni strasznie tego słońca i ciepełka od niego bijącego, od razu jak się tylko pojawiło, to wyszli gromadnie do ogrodu. A to z kolei wiązało się z robotami porządkowymi w ogrodzie, a przede wszystkim wymyciem oczka wodnego... Robota na mniej więcej dwa dni w ratach, albo na jeden, ale w sumie wykańczający. Zainstalowaliśmy wreszcie pompę z fontanną i filtr - teraz tak uzbrojeni na wszystkie zagrożenia oczka, powinniśmy przetrwać wreszcie sezon szczęśliwie. Do tego dokupione zostały rośliny, bo poczytałam trochę o oczkach i okazało się, że miałam ich za mało. Może w tym roku uda nam się utrzymać rybki, co byłoby dużą frajdą dla dzieci. Madzia i tak interesuje się oczkiem, a zwłaszcza fontanną, gdyż ją zawsze ciągnie do wody, ale jak na razie mimo to udaje się utrzymać ją w pewnym dystansie od oczka wodnego. Od innych rzeczy w ogrodzie nie. Madzia na czworaka zwiedza cały ogród i pomaga Guci wszystko przesadzać. Kubuś nie jest zainteresowany ogrodem w tym sensie - zdecydowanie woli zabawy - ostatnio z bronią - kolegami Agaci i Jacka. Na kulki majątek chyba wydadzą, ale i tak dzielnie zbierają je później z ogrodu, choć nie aż tak dokładnie.

Kubuś zaczął jeździć już na prawdziwym rowerku z łańcuchem, a nie na swoim plastikowym trójkołowcu. Jeździ oczywiście jeszcze z bocznymi kółkami, ale to i tak już awans.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz