piątek, 8 stycznia 2010

Piątek, 8 stycznia 2010 r., Ten rok z galopa się zaczął

Ten rok rozpoczął się z galopa. Niby dopiero mija pierwszy tydzień, ale tylko już za nami. Właśnie wróciliśmy ze Szpitala, ale po kolei.
W środę udało mi się wreszcie dodzwonić do Szpitala. Od dwóch dni nie mogłam, bo na wszystkie numery dzwoniąc, była trajkotka "nie ma takiego numeru". Jak się okazało, wszystkie numery telefoniczne Szpitala zostały zmienione. A co gorsza nie było trajkotki informującej o nowych numerach... No cóż, taka nasza rzeczywistość; znowu ktoś przy zmianach o czymś zapomniał. Okazało się, że nie byłam jedyną osobą, która miała problem z dodzwonieniem się do Szpitala. Nowych numerów nawet na stronie NFZ nie było. W końcu udało mi się zdobyć wszystkie, które mnie interesowały i dodzwoniłam się, zgodnie z umową, aby zapisać Kubusia na operację. Termin został wyznaczony na 12 stycznia.
Od razu musiałam się dodzwonić do naszych Nefrologów, aby go przebadać przed operacją. Zwłaszcza siusiu. Jeszcze tego samego dnia pognaliśmy do Szpitala na pobraniem moczu ze stomii i pęcherza zwłaszcza na posiew. Kubuś musiał być tym razem cewnikowany, aby była pewność co do badania, ale siusiu było na tyle dużo, że starczyło nie tylko na posiew, ale i na badanie ogólne. Potem pozostało wrócić do domu i czekać. 
W piątek były wreszcie wyniki. Z posiewów ze stomii wyszło trochę bakterii, ale one mogą sobie nadal być. Niestety z pęcherza wyszedł nasz znienawidzony Pseudomonas, a to przed operacją oznacza przeleczenie antybiotykiem. Spakowaliśmy manatki i do Szpitala. 
Udało się! Możemy wracać do domu, tzn. dostaliśmy przepustkę. Oficjalnie leżymy na nefrologii, ale nocujemy i dni spędzamy w domu. Teraz zostało tylko jeżdżenie dwa razy na dobę (co 12 godzin) na "karmienie motylka". "Motylek" nie jest dokładnie tam, gdzie chciał Kubuś, gdyż w zgięciu łokciowym się nie udało. Jest na lewej ręce na dłoni, ale niebieski, zgodnie z życzeniem. 
Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to operacji nie będzie trzeba przesuwać. W poniedziałek mamy zrobić ponowne badanie moczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz