poniedziałek, 2 listopada 2009

Poniedziałek, 2 listopada 2009 r., Przyjęcie do Szpitala

Dzisiaj oficjalnie Kubuś został przyjęty do Szpitala na planowaną operację i badania. Same przyjęcie wyszło nam całkiem sprawnie tym razem, choć przez moment miałam chwilę grozy i zastanawiałam się, czy nie przekładać terminu operacji. A to dlatego, że pielęgniarka nas przyjmująca wprowadziłam mnie w błąd, twierdząc, że nasz Pan Doktór jest na urlopie, a co za tym idzie przy operacji nie byłoby najprawdopodobniej żadnego urologa... A do tego jemu ufam i stąd mojej rozterki, które szybko jednak zostały rozwiane, wiadomością, że nasz Pan Doktór będzie jutro przy stole operacyjnym.

Po 12-stej wróciliśmy do domu, gdzie przygotowałam - zgodnie z życzeniem Kubusia - jego ulubiony obiad: pieczony kurczak z sosikiem. Taki sam obiad zażyczył sobie po powrocie ze Szpitala.

Jutro rano na 7:30 mamy być pod salą operacyjną. Jutro też dzień nerwów....

W środę rano mam czekać na Kubusia z jego plecakiem, w którym jest Buzz i Remy oraz z nowym samochodzikiem-niespodzianką, a także z Kubusiem-Playem truskawkowym (bo Kubuś tylko taki pije).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz