poniedziałek, 14 czerwca 2010

Sobota, 5 czerwca 2010 r., Dni Polic

Pogoda tego dnia dopisała piękna. W całej Polsce w sumie lało, a u nas słońce i upał. Po obiedzie pojechaliśmy z dzieciakami na Dni Polic. Najpierw na imprezę zorganizowaną przez Skarb przy Starej Fabryce, gdzie był pokaz inwazji w Normandii. Jackowi bardzo się podobało. Były stare wojskowe samochody, motory; byli też żołnierze w strojach z epoki i wiele innych rzeczy związanych z tym okresem. Samo widowisko również było realistyczne. Były wybuchy, armata strzelała i nawet zostaliśmy ziemią obsypani. Jednak Kubuś nie był zadowolony i nie miał ochoty nic oglądać, czy nawet zrobić zdjęcia przy motorze. Jak się okazało, czekał tylko na karuzele... No więc przemieściliśmy się do nich.


Dzieci zaczęły zwiedzanie parku rozrywki od pociągu, tego samego co w zeszłym roku. W tym jednak roku Madzia dołączyła do zabaw na karuzelach. Potem była klasyczna karuzela z konikami. Mieliśmy trochę obaw, czy Madzia sama da sobie radę i czy na przykład nie stwierdzi, że wysiada, ale jak się okazało doskonale wiedziała co robić i wcale się nie bała. Pomimo karuzeli z konikami, oboje głównie ciągnęli do karuzeli z samochodami.








Kubuś najlepszą zabawę miał na motorze, którym sam kierował. W tym roku już się nie bał i nawet sam poleciał pojeździć. Zupełnie inaczej niż w zeszłym roku, kiedy był na tym samym motorze przerażony. Dzieci się starzeją....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz